czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział Pierwszy

Było to upalne, letnie południe w Konoha. Była to duża wioska, pełna średniej wysokości budynków koloru białego, które różniły się kolorami i kształtami dachów. Było tam również dużo zieleni, wśród domów rosło mnóstwo drzew i pewnie dlatego wioskę zwykło się nazywać wioską Ukrytego Liścia. Wioska z jednej strony była opasana górą, na której wykute były podobizny Hokage- liderów i obrońców wioski i w której również znajdowały się schrony dla mieszkańców, na wypadek ataku nieprzyjaciela. W wiosce było dużo sklepów z szerokim asortymentem, barów, w których zawsze można było zjeść coś ciepłego bądź napić się sake, i innych miejsc, takich jak kwiaciarnie, salony gier. Choć żar lał się z nieba, na ulicach było mnóstwo ludzi- jedni zamierzali zrobić zakupy, drudzy załatwiali po prostu swoje sprawy. Jedną z tych osób była wysoka blondynka która właśnie zmierzała do siedziby Hokage, mieszczącej się w centralnej części wioski. Dziewczyna miała długie, sięgające do bioder włosy, lekko opaloną cerę, delikatne rysy twarzy, duże, brązowe oczy i delikatnie podkreślone błyszczykiem usta. Miała na sobie obcisłą tunikę na ramiączka w kolorze kremowym i czarne, 3/4 legginsy. Nosiła czarne sandały takie, jakie są noszone przez ninja. I faktycznie, na ramieniu miała przewiązany ochroniacz na czoło ze znakiem wioski. Była bardzo ładna, więc niejeden mężczyzna oglądał się za nią, kiedy szła ulicą. Ona uśmiechała się do każdego, a każdy ten uśmiech odwzajemniał. Z jej twarzy można było wyczytać, że jest ona bardzo szczęśliwą kunoichi. Wkrótce blondwłosa dotarła do budynku Hokage. Był to jeden z najwyższych budynków w całej wiosce, jako jedyny w całości w kolorze czerwonym. Młoda ninja weszła krętymi schodami do środka, po czym udała się pod drzwi z napisem „Siedziba Hokage” i zapukała.
-Proszę- rozległ się kobiecy głos z wnętrza pokoju. Dziewczyna chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi, po czym weszła do środka. Pokój był bardzo przestrzenny. Pod ścianą stały regały pełne ksiąg, a na środku stało biurko ze stertami dokumentów, przy którym siedziała kobieta, z włosami upiętymi w niedbałe dwa kucyki z tyłu, ubrana w zieloną, długą rozpiętą tunikę i w białą, odsłaniającą jej duży dekolt bluzkę.
-Witam, Hokage-sama. Shikamaru, z którym widziałam się niedawno przekazał mi, że chce się pani ze mną zobaczyć.
-Witam, i owszem- Hokage odgarnęła włosy za ucho i spojrzała na jedną z kartek przed sobą.-Potrzebuję osoby która weźmie udział w misji rangi A jako osoba uzupełniająca drużynę. Wybrałam ciebie, Hitomi.
-Uzupełniająca?
-Tak, ta misja została już przydzielona drużynie w skład której wchodzi Uzumaki Naruto, Haruno Sakura i Hatake Kakashi jako opiekun drużyny. Kakashi zwrócił się do mnie z prośbą o tymczasowe przydzielenie jednego ninja, który akurat jest dyspozycyjny, ponieważ brak jednej osoby w składzie może mieć duży wpływ na powodzenie tej misji.
-Na czym polegać będzie ta misja? -zapytała dziewczyna.
-Będzie polegać na znalezieniu i odbiciu bardzo ważnego lorda z kraju piasku, który podczas podróży został uprowadzony. Mamy informacje, że aktualnie może być przetrzymywany na terenach Kraju Ziemi. Znaleziony ostatnio skrawek bardzo drogiego materiału właśnie w tamtych rejonach prawdopodobnie należy do niego, dlatego jest to dodatkowa pomoc przy zlokalizowaniu miejsca jego pobytu. Na misję chciała bym was wysłać jeszcze dzisiaj, więc proszę uszykować potrzebne rzeczy na tą wyprawę i przyjść przed główną bramę wioski za godzinę. To wszystko z mojej strony.
-Dobrze, dziękuję i do widzenia. – Hitomi wyszła z pokoju. -W końcu misja dla mnie!- Krzyczała radośnie w myślach. Czym prędzej zbiegła po schodach. Pomyślała, i ruszyła z nieziemską prędkością do swojego mieszkania. Ludzie, między którymi biegła poczuli tylko podmuch wiatru, nie wiadomo nawet, czy cokolwiek mignęło im przed oczyma.
Mieszkała w dzielnicy swojego klanu. Było to kilkanaście niskich domków z niebieskimi dachami położonych po obu stronach ulicy ciasno przy sobie. Było tam bardzo spokojnie i czysto. Na końcu drogi była prześliczna fontanna z której tryskała radośnie woda, a przy niej stały dwie, srebrne zdobione ławeczki. Można tam było przysiąść i się zrelaksować. Dom blond włosej był na samym końcu, niedaleko wspomnianej fontanny. Hitomi zdjęła buty i weszła do środka.
-Witaj mamo.- rzuciła szybko. – wybieram się na misję do kraju ziemi, wyruszamy za mniej niż godzinę więc idę na górę się spakować.
Jej mama była ładną, wysoką kobietą w średnim wieku o ciemnych blond włosach i brązowych oczach. Miała sympatyczny wyraz twarzy i taki sam uśmiech jak córka. Ubrana była w biały kuchenny fartuszek, gdyż właśnie skończyła gotować.
-A obiad? Kto zje obiad?- dopytywała się jej matka. Kunoichi westchnęła.
-Spakuję się i zjem, obiecuję –i dodała jeszcze – możesz mi zrobić kanapki na drogę?
-Oczywiście, skarbie. Będą tu na ciebie czekać jak się spakujesz.
Dziewczyna ruszyła na górę. Wpadła do swojego pokoju. Jej pokój był mały i skromny. Stało w nim małe biurko z lampką i stojakiem na długopisy. Po przeciwnej stronie stała duża szafa, a przy oknie stało łóżko. Wszystko utrzymane było w kolorystyce różowo błękitnej.
Otworzyła szafę i wyjęła z niej plecak podróżny, po czym błyskawicznie spakowała najpotrzebniejsze rzeczy na podróż. Spojrzała na zegarek- zostało jeszcze bardzo dużo czasu, więc zwolniła trochę i zniosła rzeczy na dół.
-A teraz obiad- rzekła od razu jej rodzicielka kładąc talerz z zupą na stół. -I wszystko ma być zjedzone.
-Mamo, nałożyłaś mi jak dla słonia, gdzie ja to zmieszczę?-spojrzała na wielką misę wypełnioną po brzegi.
-Zmieścisz zmieścisz. Dobrze wiesz że korzystając ze swojej szybkości w szybkim tempie tracisz również energię, a nic tak nie wzmacnia jak ciepła, mamina zupa!
Siadła do stołu i spróbowała niepewnie łyżeczkę, potem dwie, i nagle…
-Była znakomita!-wytarła buzię i uśmiechnęła się.
-Wiedziałam, że zjesz wszystko. No, tu masz swoje kanapki. O której wychodzisz?- zapytała matka.
Hitomi spojrzała na zegarek. Zostało jej jeszcze ponad pół godziny, ale odrzekła
-Niestety na mnie już pora. Kocham Cię, mamo, pa- pocałowała ją szybko w policzek, chwyciła za kanapki, torbę i już jej nie było. Mama odłożyła talerz do zlewu i wyszła się przewietrzyć. Usiadła przy fontannie. Nagle pojawił się grymas na jej twarzy. Wstała i podeszła bliżej.
-HITOMI!- krzyknęła, ale jej córka już jej nie usłyszała. A kluski właśnie zapchały odpływ...

Pół godziny przed czasem Hitomi stała w gotowości pod główną bramą do wioski. Nie mogła się już doczekać. Już dawno nie brała udziału w żadnej misji. I taka okazja się trafiła! To było dla niej wspaniałe. Na szczęście najgorszy upał już ustąpił więc cieszyła się, że pierwsze godziny drogi nie będą aż takie straszne. Przystępowała z nogi na nogę narzekając w myślach że czas tak wolno płynie. Nagle usłyszała kroki w jej stronę. Pod bramę szła różowowłosa dziewczyna w czerwonej bluzce i blondwłosy chłopak, obydwoje z plecakami. Domyśliła się że to jej kompani.
-Witajcie- rzekła bardzo oficjalnie blondwłosa dziewczyna.
-Siemka!- powiedział i pomachał Naruto. – Nazywam się Naruto Uzumaki!
-A ja Haruno Sakura.- powiedziała jego towarzyszka. – A ty?
-Hitomi Nakama, bardzo mi miło.- Uśmiechnęła się i podała im dłoń. -Nie spodziewałam się że ktoś oprócz mnie przyjdzie wcześniej.
-Widzisz, ja staram się być punktualna, a tego durnia muszę zawsze ciągnąć za sobą. -Pokazała palcem na kolegę.- Natomiast nasz sensei, no cóż… U niego tradycją jest, że zawsze się spóźni więc i tak będziemy musieli na niego czekać… – Zdążyła skończyć, gdy niespodziewanie…
-Akuku!- Dziewczyna aż podskoczyła ze strachu.
-KAKASHI-SENSEI!!!
-No co, zrobiły mi się strasznie czerwone uszy więc domyśliłem się że mnie obgadujecie i postanowiłem dzisiaj pojawić się wcześnie, co zadziwiło pewnie was wszystkich, no nie?-Zaśmiał się. Był to wysoki mężczyzna, z jasnoszarymi sterczącymi włosami. Miał zakryte lewe oko ochraniaczem, oraz podciągniętą po sam nos maską z czarnego materiału. Ubrany był w tradycyjny strój jōnina.
-A to pewnie nasza nowa towarzyszka, Hitomi-san czyż nie? -zapytał.
-Owszem. Witam. Miło mi pana poznać. – odpowiedziała, a gdy poczuła że Kakashi mierzy ją wzrokiem, lekko się zarumieniła. Spojrzała więc w całkiem inną stronę.
-Kiedy wyruszamy?-spytała.
-A choćby zaraz. Musimy tylko obgadać parę kwestii. Od Hokage-sama dostałem kawałek materiału którego tropem będziemy mogli ruszyć dopiero w Kraju Ziemi. Teorytycznie niebezpieczeństwo czyha na nas dopiero tam. Więc w Kraju Ognia poruszamy się poprostu wszyscy razem, bez szyku, jednakże jeśli coś zwróci waszą szczególną uwagę nie ingorujcie tego, tylko od razu każcie się wszyskim zatrzymać. Nie wiadomo co może nas spotkać. Druga sprawa, Podróżujemy do zachodu słońca. Wtedy rozbijamy obóz i zmieniamy się na warcie co godzinę bądź dwie. Natomiast gdy słońce wzejdzie, pakujemy się i ruszamy w dalszą drogę. Nie możemy stracić dużo czasu. Będziemy poruszać się na północny zachód. Jakieś pytania?
-Nie.-odpowiedzieli.
Kakashi podszedł do wartowników przy bramie, aby ją otworzyli. Spełnili jego prośbę. 4 ninja ruszyła w misję, która może przynieść im wiele przygód. Hitomi odwróciła się jeszcze na moment, i ogarnęła wzrokiem wioskę.
-Idziesz?- Zapytał Naruto, gdy spostrzegł, że dziewczyna się zatrzymała. Ta, jak by chciała się otrząsnąć, zamachała głową.
-Tak tak, zamyśliłam się.- I dogoniła resztę.

***

Po dłuższym namyśle, z okazji nagłego przepływu weny i chęci, postanowiłam reanimować mój pomysł na oryginalną postać w opowiadaniu. Serie opowiadań będą co najmniej dwie. Jedna z nich, którą aktualnie rozpoczynam, jest rzecz jasna o tematyce "Naruto". Będzie to niezbyt długa, zwarta opowieść która zapewne nie przekroczy 10 rozdziałów- mam problem, jeśli chodzi o pisanie dłuższych opowiadań. Ostatnio dobrnęłam do 9 i niestety nie udało mi się "pchnąć" tego dalej. Mam skłonności do straszliwego motania fabuły i później, najzwyczajniej w świecie tracę chęć do odkręcania tego wszystkiego. Tak to jest, jak ma się za dużo pomysłów na raz.:)
Przyznaję, że ten rozdział jest z "recyklingu", z mojego ostatniego opowiadania. Napisany w sposób uniwersalny, stanowi idealny podkład pod całkiem nowe przygody naszych kochanych bohaterów. Dokonałam lekkich modyfikacji w tekście i uważam, że już czas rozpocząć nowe, ciekawe opowiadanie! :)

Pozdrawiam